- Historia cmentarza
- Obejrzyj cmentarz
- 15 sierpnia 1920r.
- Bitwa o Radzymin
- Oferta turystyczna
- Przyroda
- Zabytki
- Noclegi i wyżywienie
- Parafia Radzymin
- Gmina Radzymin
Bitwa o Radzymin
Opinie o Bitwie Warszawskiej
gen. Maxime Weygand
szef francuskiej misji wojskowej w Polsce w 1920 roku
Cud Wisły, powiedziano. Cud, czy to znaczy zdarzenie, w którym objawia się ręka Opatrzności? Nie ja będę temu przeczył, bo podziwiałem w owym sierpniu roku 1920, z jaką żarliwością naród polski padał na kolana w kościółkach i szedł w procesjach po ulicach Warszawy… Lecz, jak mówi stare przysłowie, pomagaj sobie, a niebo ci dopomoże, tak też i Polska cudownie sobie pomogła_ (…) Gdy wielkie dni nadeszły, wszyscy powstali, by spełnić zadanie, do którego od kilku pokoleń przygotowywali się ojcowie. (…) Polska (…), sprowadzona do własnych niemal tylko zasobów, dzięki silnej woli Rządu, Dowództwa, nieustraszonej odwadze i ofiarności żołnierzy, wierze wszystkich Polaków w losy Ojczyzny, mogła podnieść się z klęski w sposób tak prawdziwie niezwykły. (…) Zwycięstwo pod Warszawą uczy nas, że jeśli kraj jakiś chce żyć w wolności i szacunku, musi utrzymać we wszystkich uczucia miłości Ojczyzny oraz, że we wszystkich umysłach tym płomieniem oświeconych, musi uwydatniać znaczenie wysiłku i konieczność poświęcenia, bo bez wysiłków i poświęceń nigdy nie dokonano niczego wielkiego. Uczy nas ono, jednym słowem, że narody mają los, na jaki zasługują. Polska dała tu światu wspaniałe świadectwo tej prawdy.
Norman Davies
historyk
Natychmiastowe skutki bitwy były wyraźne dla wszystkich. Inwazja sowiecka na Polskę została odparta. Walka teraz odeszła daleko od Warszawy. Życie Rzeczypospolitej Polskiej już nie wisiało na włosku. Wojska Tuchaczewskiego naprawdę uciekały. Z jego pięciu armii, wysłanych na zachód 4 lipca — jedna przestała istnieć, dwie zostały zdziesiątkowane, dwie poważnie uszkodzone. Gdyby polskie obliczenia były choć w połowie ścisłe — 66 tysięcy jeńców sowieckich i 44 tysiące internowanych w Niemczech — uwzględniając sowieckich zabitych i rannych z grubsza liczonych jako równe stratom polskim w wysokości 40 tysięcy, to trzeba dojść do wniosku, że dwie trzecie sił Tuchaczewskiego zostało wyeliminowanych. Armia Czerwona utraciła w taki czy inny sposób co najmniej 100 tysięcy ludzi, chociaż wielu z nich to łaziki, woźnica, obsługa i obozowi maruderzy na tyłach. Nie ma wątpliwości co do skali tej klęski. W ciągu dwu tygodni od pierwszego spotkania pod Radzyminem, cofanie się Armii Czerwonej stało się bezładnym odwrotem.
Władysław Pobóg-Malinowski
historyk
Józef Piłsudski przez odniesione zwycięstwo uratował nie tylko Polskę przed czerwoną niewolą. Wspaniałym akordem zamykając stuletni okres walk polskich o wolność i niepodległość — zwycięstwo to cofało fale zaborczej rosyjskiej rewolucji w głąb lądu rosyjskiego i osłaniało przez to i utrwalało wolność i niepodległość wszystkich sąsiadów Polski, zwłaszcza krajów bałtyckich, stawało się też zasadniczym wiązadłem dla gmachu całej środkowo-wschodniej Europy i na ćwierć wieku przed Jałtą roku 1945, ratowało co najmniej 100 milionów Europejczyków przed czerwonym jarzmem Moskwy. Zwycięstwo to nazwano „cudem". Cud jednak nie powstaje z niczego, nie wyrasta na nieużytkach jałowych. Cud sierpniowy zrodził się pod opieką Boską, z męki samotnej Wodza i ze zbiorowego, krwawego, ofiarnego wysiłku żołnierza. Jest to istotnie cud, ale niespożytej mocy ducha polskiego, mocy, która spętana w niewoli drzemała, a obudzona piorunem spadła na ponawianą próbę narzucenia jarzma. Wódz i Naród!… Powiedział kiedyś, jeszcze w wieku XVI, biskup Wereszczyfiski: Lepsze jest wojsko jeleni, gdy je lew do walki prowadzi, niźli wojsko lwów, w którym jeleń hetmanem by został… Gen. Camon, pisząc o zwycięstwie sierpniowym, powoływał się na wielkiego cesarza Francuzów: A /a guerre en homme est tout! Lord d'Abernon dodawał: Zwycięstwo osiągnięte dzięki strategicznemu geniuszowi jednego człowieka… Jeśli więc w zwycięstwie jest coś z cudu, to się wyraża on w tym przede wszystkim, że w tak ciężkim, tak niebezpiecznym momencie na progu naszej wolności, Opatrzność na czele bohaterskiego i ofiarnego pokolenia postawiła Józefa Piłsudskiego.
Paweł Zaremba
historyk
Odwrócenie się sytuacji było dla wielu ludzi w Polsce tak zdumiewające i niespodziewane, że wdzięczność swą ujęli w słowa „cud nad Wisłą", tak jakby w grę wchodziły siły nadprzyrodzone. Niewątpliwie nad Wisłą bronił żołnierz polski i niepodległości swego kraju, i jego kultury, wolności osobistych i religii. Nazwa „cud nad Wisłą" była więc wyrazem wdzięczności Bogu. Niestety starano się niekiedy ją wyzyskać w sposób podły, polityczny, by obniżyć zasługę Naczelnego Wodza. Bitwa Warszawska „cudowność" swą zawdzięczała wysiłkowi żołnierza — wysiłkowi, który wydawał się nieosiągalny. Było to pierwsze decydujące zwycięstwo polskie od czasu odsieczy wiedeńskiej, lecz o ileż od odsieczy tej dla Polski ważniejsze. Zawdzięczamy mu nie tylko dwudziestolecie szczęśliwej niepodległości, lecz i fakt, że dzisiaj także istnieje państwo polskie, a nie związkowa republika sowiecka.
Józef Piłsudski
Naczelny Wódz
Rok 1920 pozostanie w dziejach co najmniej dwóch państw i narodów rokiem na długo pamiętnym. Na ogromnej arenie, pomiędzy brzegami Dniepru, Berezyny i Dźwiny, a z drugiej strony Wisły, rozstrzygały się w walce wojennej losy nasze polskie i sąsiedniej z nami Sowieckiej Rosji. Rozstrzygnięcie walki przesądziło zarazem na czas pewien losy milionów istot ludzkich, które reprezentowane były wtedy przez walczące na tej ogromnej przestrzeni wojsko i jego wodzów. Nie chcę wchodzić w dociekanie, czy boje toczone w tym roku swym znaczeniem nie obejmowały znacznie szerszych kręgów, niż zakreślone one byty granicami obu państw, będących w sporze wojennym, niechybnym jednak jest, że napięcie nerwów w całym cywilizowanym świecie było niezwykle duże i ku nam, ówczesnym żołnierzom, skierowane było mnóstwo oczu, napeł-nionych to trwogą, to nadzieją, to łzą goryczy, to uśmiechem szczęścia. lord d'Abernon szef brytyjskiej misji dyplomatycznej w Polsce w 1920 roku Współczesna historia cywilizacji ma mało wydarzeń posiadających znaczenie większe od bitwy pod Warszawą w roku 1920. Nie ma zaś ani jednego, które było-by mniej docenione. Gdyby bitwa pod Warszawą zakończyła się była zwycięstwem bolszewików, nastąpiłby punkt zwrotny w dziejach Europy, nie ulega bowiem najmniejszej wątpliwości, iż wraz z upadkiem Warszawy środkowa Europa stanęłaby otworem dla propagandy komunistycznej i dla sowieckiej inwazji… W wielu sytuacjach historycznych Polska była przedmurzem Europy przeciw inwazji azjatyckiej. W żadnym atoli momencie zasługi położone przez Polskę nie były większe, w żadnym momencie niebezpieczeństwo nie było groźniejsze.
Michał Sokolnicki
historyk
W walce, jaką podjął w 1920 roku Piłsudski, groźba była zatrważająca. W razie przegranej Polska mogła oczekiwać zakwestionowania granic północno- i południowo-zachodnich, utraty ziemi wileńskiej, cofnięcia granicy wschodniej aż po Bug i może aż po San, a wreszcie musiała się liczyć z osadzeniem na resztówce polskiej rządu komunistycznego z poręki Moskwy… W płaszczyźnie międzynarodowej znaczenie zwycięstwa Piłsudskiego polegało na powstrzymaniu hord Trockiego na granicach właściwej Europy i jej zachodniej, chrześcijańskiej cywilizacji. Tym samym rok 1920 utrzymał i skonsolidował rezultaty zwycięstwa 1918 roku i osłonił nową Europę, powstałą z Traktatu Wersalskiego.
Marian Kukiel
historyk wojskowości
W historii narodów są zdarzenia, których blasku nie przyćmi czas ni zapomnienie, wielkości nie umniejszy sąd dziejopisów. Są to chwile największego napięcia woli i ducha w zmaganiu się o istnienie, ich natężenie i siła przejawiona w czynie jest świadectwem życiowej mocy narodu, zasadą trwałości Państwa. Zdarzenia takie stają się krynicą sił moralnych, która pokoleniom następnym daje moc i otuchę do wytrwania i zwyciężenia w najbardziej beznadziejnym położeniu. Tym jest Grunwald i Bitwa Warszawska. Oba te zwycięstwa, równe sobie doniosłością skutków; streszczają całość dziejów naszych, wskazując niebezpieczeństwa stale grożą-ce państwowości polskiej, dają wiarę w naród i jego moc ostania się. Tej nauki dziejowej wyrzekać się nie wolno; winna ona być przedmiotem częstych rozważań, źródłem doświadczeń, podstawą narodowego wychowania. Plan Bitwy Warszawskiej, powzięty 6 sierpnia, został przeprowadzony z niezwykłą wolą, sprawnością i stanowczością, mimo trudności organizacyjnych. Nadzieja zwycięstwa oparta na wierze w patriotyzm i zapal żołnierza; jedno i drugie nie zawiodło. Poczuwszy wolę Wodza, przeniknąwszy intuicyjnie Jego plan i decyzję zwyciężenia, żołnierz szybko odzyskał wiarę w siebie, swą brawurę i zdolność bojową. Napływający z kraju ochotnicy i wołanie całego narodu dają mu odnowę sił moralnych zachwianych w nieszczęśliwym odwrocie. Rozległe płaszczyzny Polski są łatwą drogą, którą od najdawniejszych czasów szły hordy ze wschodu na podbój zachodu. To tylko można twierdzić, że z braku granic silnych swą naturą Polska, więcej niż jakikolwiek naród, winna będzie swe bezpieczeństwo talentom swych wodzów i odwadze swych dzieci. Bitwa Warszawska jest cenną wskazówką, zarówno dla dyplomaty, jak i wojskowego. Taka próba, należąca do niedawnej przeszłości jest najlepszą gwarancją przyszłości.